Geopolityka, czyli jakie wydarzenia kształtują współczesny świat? Rynek mikroprocesorów a polityka zagraniczna – co je łączy?

Ostatnie lata pokazują, że wyrażony przez Fukuyamę pogląd, zgodnie z którym historia już się skończyła, a w związku ze zwycięstwem demokracji liberalnej na świecie nie zagrażają nam już wojny, wydaje się nieaktualny. Trzecia dekada dwudziestego pierwszego wieku to nie tylko pandemia koronawirusa, ale także kryzys gospodarczy, który przynajmniej częściowo wynika z konfliktów toczonych na szczeblu międzynarodowym. Warto przy tym pamiętać, że współczesne zmagania zbrojne coraz rzadziej przypominają wojny konwencjonalne znane nam z kart historii (choć oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły, czego dobrym przykładem jest wojna toczona między Ukrainą a Federacją Rosyjską).

Tak czy inaczej, współczesna wojna to przede wszystkim konflikt toczony w takich obszarach jak między innymi gospodarka, przestrzeń wirtualna (to właśnie dlatego tak ważne staje się cyberbezpieczeństwo) oraz dostęp do zasobów (surowce, kruszce, ale także informacje). Dobrze widać to na przykładzie rynku mikroprocesorów, który – choć czasem niedoceniany z zachodniego, europocentrycznego punktu widzenia – wywiera jednak znaczny wpływ na kształtowanie się polityki międzynarodowej nie tylko w regionie południowoazjatyckim, ale także na terenach Pacyfiku, a nawet Europy. Przeczytaj nasz tekst, by poznać więcej informacji na ten temat. Znajdziesz tu m.in. takie informacje jak:

 

  • Czym jest geopolityka i w jaki sposób nauka ta opisuje zjawiska zachodzące we współczesnym świecie,

  • Jakie konflikty decydują o kształcie świata trzeciej dekady dwudziestego pierwszego stulecia?

  • Czy konflikt ukraińsko-rosyjski to element proxy war rozgrywki toczonej między Chinami, Rosją oraz Stanami Zjednoczonymi?

  • Czy grozi nam trzecia wojna światowa, czy też może seria lokalnych konfliktów?

  • Jaki jest związek między rynkiem mikroprocesorów a sytuację polityczną w ujęciu międzynarodowym?

 

Nie zwlekaj – czeka Cię solidna dawka wiedzy na temat tego, jak funkcjonuje świat dwudziestego pierwszego wieku. Do dzieła!

 

 

Geopolityka – co to takiego? Podstawowe informacje na temat dyscypliny naukowej

 

 

Zanim opiszemy, w jaki sposób poszczególne zjawiska na świecie – militarne, gospodarcze, polityczne – na siebie oddziałują, poświęćmy nieco miejsca teorii i opiszmy, czym jest geopolityka.

Co to jest geopolityka? Według ogólnej definicji geopolityka to nauka o wpływie szeroko pojętych czynników środowiskowych oraz geograficznych na podejmowane przez poszczególne państwa działania w zakresie polityki wewnętrznej oraz zagranicznej.

W ramach tej nauki analizuje się, w jaki sposób czynniki geograficzne (w tym na przykład ukształtowanie terenu, rozmieszczenie naturalnych przeszkód w postaci rzek, gór, przesmyków czy pustyń) wpływa na funkcjonowanie organizmów państwowych

 

Jest to obszerna dyscyplina, która czerpie pełnymi garściami z takich dziedzin jak między innymi:

 

  • politologia,

  • geografia polityczna,

  • historia,

  • nauki o bezpieczeństwie (bezpieczeństwo narodowe),

  • wojskowość (militarystyka),

  • stosunki międzynarodowe.

 

Dorobek tej dyscypliny naukowej służy przede wszystkim do badania interakcji politycznych, gospodarczych i wojskowych między krajami położonymi w różnych regionach świata.

 

Koncepcja geopolityki istnieje już od wielu wieków, choć nie określano jej wówczas tym terminem. Jeśli spojrzymy na historię dziejów, znajdziemy wiele przykładów pokazujących, że wielcy tego świata wykorzystywali geografię podczas podejmowania decyzji. Przykładowo:

 

  • Hannibal oparł swoją strategię wojenną o geografię regionu alpejskiego,

  • Rzymianie ustanowili granice swojego imperium na rzekach Dunaj oraz Ren, by w ten sposób stworzyć naturalną granicę chroniącą przed barbarzyńcami.

 

W rzeczywistości, przykładów jest znacznie więcej.

Niemniej jednak w ostatnich latach teoria ta zyskała nowe znaczenie, ponieważ świat stał się systemem naczyń połączonych. Wyrazem tego są między innymi następujące zjawiska:

 

  • globalizacja międzynarodowego handlu i finansów,

  • powstanie nowych mocarstw, takich jak Chiny i Indie, ale także Brazylia, Australia czy Iran,

  • rozprzestrzenianie się terroryzmu i broni masowego rażenia.

 

Wszystkie wyżej wymienione czynniki – oraz wiele innych – sprawiły, że geopolityka stała się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Zrozumienie teorii geopolityki jest w dwudziestym pierwszym wieku absolutnie niezbędne do zrozumienia złożonych problemów, które kształtują współczesny świat.

Ponieważ świat staje się coraz bardziej zależny od technologii, przemysł mikroprocesorowy nabiera coraz większego znaczenia. Sytuacja komplikuje się, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Tajwan – państwo zagrożone przez Chińską Republikę Ludową – odgrywa kluczową rolę w tej branży.

 

 

Dlaczego sytuacja polityczna Tajwanu jest tak ważna dla globalnego rynku mikroprocesorów?

 

 

Przemysł mikroprocesorów na Tajwanie narodził się jeszcze na początku lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Początkowo działało na tym terenie zaledwie kilka-kilkanaście niewielkich przedsiębiorstw działających na skalę lokalną, jednak dzięki takim czynnikom jak:

 

  • wsparcie ze strony rządu,

  • dogodna lokalizacja na przecięciu azjatyckich szlaków handlowych,

  • dostęp do dobrze wykształconych pracowników.

 

Tajwan już w latach dziewięćdziesiątych mógł stać się jednym z wiodących producentów mikroprocesorów na świecie.

 

Tajwan – mimo iż w gruncie to niewielkie państwo wyspiarskie, które znajduje się w Azji Południowo-Wschodniej – jest obok Stanów Zjednoczonych jednym ze światowych potentatów na rynku procesorów (półprzewodników). Procesory produkowane przez tajwańskie firmy powszechnie znajdują swoje zastosowanie w komputerach czy smartfonach wykorzystywanych na użytek osobisty, ale także w bardziej zaawansowanych urządzeniach, w tym na przykład aparaturze tworzącej systemy przemysłowe. Jedną z głównych marek w tym segmencie rynkowym jest TSMC – Taiwan Semiconductor Manufacturing Company – ale z tego małego państwa wywodzą się dziesiątki firm o podobnym profilu działalności.

 

Wśród globalnych marek, które korzystają z produktów dostarczanych na rynek przez przedsiębiorstwa znajdujące się w Tajwanie, znajdują się na przykład:

 

  • NVIDIA,

  • Qualcomm,

  • Intel,

  • AMD,

  • Apple.

 

Takie stwierdzenie może wydawać się pewną przesadą, ale w praktyce duża część światowego rynku urządzeń elektronicznych opiera się właśnie o układy scalane dostarczane przez TSMC oraz inne tajwańskie firmy. W takiej sytuacji nie powinno nikogo dziwić, że wszelkie zawirowania polityczne na linii Tajwan-Chiny budzą słuszne obawy na świecie.

Produkty wytwarzane przez producentów z Tajwanu znajdują swoje zastosowanie właściwie w każdej kategorii urządzeń elektronicznych, od smartfonów i laptopów, przez samochody i komputery osobiste po serwery i superkomputery wykorzystywane w branży przemysłowej.

 

Jeśli dodamy do tego fakt, że firmy z Tajwanu są ważnymi dostawcami komponentów i materiałów wykorzystywanych do produkcji mikroprocesorów przez inne przedsiębiorstwa z całego świata, okazuje się, że Tamtejszy przemysł jest zatem niezwykle istotny z punktu widzenia światowej gospodarki cyfrowej.

 

Przyszłość tajwańskiego przemysłu mikroprocesorowego wygląda obiecująco… jeśli tylko zignorujemy napiętą sytuację polityczno-militarną w tamtejszym regionie. Okazuje się bowiem, że Tajwan to państwo, które ma skomplikowaną historię.

Otóż, trzeba wiedzieć, że wyspa ta była w historii dwukrotnie okupowana przez państwo chińskie – za pierwszym razem w okresie od XVII do XIX wieku, następnie zaś w latach czterdziestych ubiegłego stulecia. W efekcie ówczesnych zawirowań politycznych elity polityczne, które zajęły Tajwan, ogłosiły go jedynym spadkobiercą Chin, podczas gdy część kontynentalna jest po dziś dzień rządzona przez komunistów.

W XXI wieku Chiny mają rozległe ambicje terytorialne – należy do nich m.in. aneksja Tajwanu. Oprócz motywów gospodarczych (tzn. chęci zajęcia wyspiarskiego państwa – siedziby czołowych firm z branży technologicznej) upatruje się motywów:

 

  • politycznych – zajęcie Tajwanu zostałoby uznane jako zjednoczenie Chin oraz wzmocnienie siły przetargowej Chin wobec Australii, Japonii czy Stanów Zjednoczonych,

  • strategicznych – wyspa jest położona pomiędzy Morzem Wschodniochińskim oraz Południowochińskim. Teren ten pełni ważną rolę z militarnego punktu widzenia – może okazać się to czynnikiem decydującym podczas ewentualnego konfliktu zbrojnego (np. między USA oraz Chinami).

 

 

Spór na linii Tajwan – Chiny. Czy grozi to wybuchem trzeciej wojny światowej?

 

 

Chiny uważają Tajwan za przemocą oderwaną od macierzystego kraju prowincję i coraz bardziej naciskają na to niewielkie, wyspiarskie państwo, by ponownie zjednoczyło się ono z częścią kontynentalną. W ostatnich latach presja ta przybrała również formę przymusu ekonomicznego, a Chiny wykorzystują swoją pozycję jako głównego rynku zbytu dla tajwańskiego eksportu, próbując w ten sposób zmusić wyspę do zaakceptowania jej warunków.

Jednym z obszarów, w którym odczuwa się tę presję, jest opisany wyżej rynek mikroprocesorów. Jak wspomniano wcześniej, mimo niewielkiej zajmowanej powierzchni Tajwan jest jednym z głównych globalnych producentów układów scalonych… zaś Chiny, które kładą silny nacisk na rozwijanie sektora przemysłowego, są głównym klientem tajwańskich przedsiębiorstw. To właśnie dlatego w 2019 roku cały świat zelektryzowała informacja, że Chiny grożą odcięciem zakupów tajwańskich mikroprocesorów, jeśli wyspa nie zgodzi się na rozpoczęcie rozmów o zjednoczeniu.

Ten zdecydowany ruch postawił Tajwan w niełatwej sytuacji, ponieważ jego kondycja gospodarcza jest w dużym stopniu uzależniona od eksportu do Chin – jest tak szczególnie w sytuacji, gdy zwrócisz uwagę na eksport oraz import. Jednak tajwańscy politycy stawiali jak dotąd silny opór wobec chińskich zakusów. W związku z tym przez lata nie osiągnięto porozumienia w sprawie zjednoczenia.

 

 

 

Konflikt między Tajwanem a Chinami o mikroprocesory doskonale pokazuje, jak ważną rolę odgrywają obecnie nawet niewielkie państwa, które jednak pełnią ważną rolę w gospodarce światowej – nawet, jeśli jest to tylko jeden spośród wszystkich segmentów (w przypadku Tajwanu są to oczywiście mikroprocesory). Jak daleko Chiny są skłonne się posunąć, aby potwierdzić swoją dominację nad Tajwanem? Tego jeszcze nie wiadomo; jedno jest pewne – casus tajwański stanowi jeden z motorów napędowych współczesnych konfliktów zbrojnych.

 

 

Kryzys na rynku mikroprocesorów – czy jest to węzeł gordyjski?

 

 

Kryzys polityczny, jakie powstał w związku z zakusami Chin na zajęcie Tajwanu, to jedno z głównych zjawisk o znaczącym wpływie na funkcjonowanie świata. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że jest to problem, który wydaje się być nierozwiązywalny. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że we współczesnym świecie niemal niemożliwe jest wywołanie konfliktu na pełną skalę. Inaczej wyglądało to w minionych stuleciach, czego dowodzą takie zakrojone na szeroką skalę konflikty jak na przykład:

 

  • wojna trzydziestoletnia,

  • wojny napoleońskie,

  • pierwsza i druga wojna światowa.

 

Zdaniem osób zajmujących się analizą geopolityczną takie konflikty nie są już możliwe do powtórzenia. Taki stan rzeczy wynika stąd, że w minionych epokach poszczególne państwa mogły wykorzystywać podczas działań militarnych całkowity dostępny potencjał, by osiągnąć założone cele kampanii wojennej. Inaczej wygląda to obecnie, tzn. w czasach, kiedy dziewięć państw na świecie dysponuje bronią atomową – są to następujące kraje:

 

  • Wielka Brytania,

  • Pakistan,

  • Indie,

  • Rosja,

  • Chiny,

  • Stany Zjednoczone,

  • Izrael,

  • Indie,

  • Korea Północna.

 

Fakt posiadania broni atomowej przez kilka państw rozlokowanych w różnych krajach świata, w tym także w pobliżu terenów spornych (patrz: Indie i Pakistan czy Izrael), sprawia, że żadna ze stron potencjalnego konfliktu nie zamierza wykonać zdecydowanego ruchu i rozpocząć działań wojennych na dużą skalę, ponieważ mogłoby to doprowadzić to wybuchu wojny niszczycielskiej dla całego świata. W pewnym sensie sytuacja w dwudziestym pierwszym wieku przypomina tzn. meksykański pat, w którym poszczególne siły szachują się nawzajem i krępują swoje ruchu. Współczesna wojna światowa byłaby bez wątpienia grą o sumie zerowej, a żadne państwo nie przystępowałoby do niej bez ryzyka całkowitej anihilacji.

 

Taki stan rzeczy prowadzi do dwóch głównych wniosków:

  • wojna światowa rozumiana jako gwałtowny konflikt toczony pomiędzy kilkunastoma lub kilkudziesięcioma państwami już raczej nie wybuchnie… co jednak nie zmienia faktu, że wojna w XXI wieku wciąż może być skalowalna. Trzeba liczyć się z ryzykiem, że wybuchnie konflikt między dwoma państwami, co doprowadzi do wmieszania się do konfliktu trzeciego, często znacznie silniejszego państwa. Dobrym przykładem takiego stanu rzeczy jest interwencja podjęta w latach 90. XX wieku przez Stany Zjednoczone – doszło do tego w Iraku, który wcześniej zaatakował Kuwejt,

  • największe światowe mocarstwa militarne – w tym w szczególności „trójkąt”: Stany Zjednoczone, Chiny oraz Rosja – próbując przechylić szalę zwycięstwa w konflikcie na swoją stronę, szukają „wojen zastępczych” (z ang. proxy war). Zamiast wkroczyć na ścieżkę wojenną z wykorzystaniem wielotysięcznych sił wojskowych oraz całego dostępnego arsenału nuklearnego (termojądrowego), najsilniejsze państwa świata angażują się raczej w szereg mniejszych konfliktów – nie zawsze o wymiarze militarnym – by w ten mniej szkodliwy dla całego świata sposób przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Rozumie się przez to rywalizację na polu militarnym, ale także gospodarczym (wojny gospodarcze czy wyścig o zdobycie wpływów ekonomicznych/energetycznych/militarnych Afryki, w który angażuje się m.in. Rosja oraz Chiny), technologicznym (wojny w cyberprzestrzeni, wpływanie poprzez dezinformację na wyniki wyborów w innych państwach) itp.

 

Co to oznacza dla całego świata? Temat ten jest niezwykle złożony i wielopłaszczyznowy, ale odpowiedź na pytanie jest dość prosta: nie należy się spodziewać wielkiego konfliktu, ale raczej serii „drobnych” konfliktów w różnych częściach świata, które stanowią wojny zastępcze.

Dlaczego tyle miejsca poświęcamy zagadnieniu proxy war? Wydaje się, że jest to oczywiste w kontekście aktualnie toczących się obecnie wydarzeń: rynek mikroprocesorów ma duże znaczenie nie tylko z technologicznego punktu widzenia (choć oczywiście jest to bardzo istotne), ale także – geopolitycznego. Casus ten jest wykorzystywany w rozgrywkach toczących się na linii Stany Zjednoczone-Rosja-Chiny. Co więcej, wydaje się, że wiele spośród toczących się obecnie konfliktów w mniejszym lub większym stopniu wynika lub jest powiązanych z tajwańskim rynkiem układów scalonych. Do najważniejszych należą:

 

  • proxy war między Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami,

  • konflikt rosyjsko-ukraiński.

 

Przejdź do dalszej części tekstu, by poznać podstawowe informacje na temat tych konfliktów.

 

 

Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami – różne ujęcia

 

 

W ostatnich latach Stany Zjednoczone i Chiny zajmują w stosunku do siebie coraz bardziej wrogą postawę, zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym. Za początek konfliktu określanego jako amerykańsko-chińska wojna handlowa przyjmuje się rok 2020, kiedy to amerykański prezydent – Donald Trump – zaczął wprowadzać bariery handlowe (w tym między innymi cła dla Chin).

Wciąż trwają dyskusje odnośnie tego, jakie motywy sprawiły, że stojący wówczas na czele Stanów Zjednoczonych Donald Trump zdecydował się na takie działanie. Wydaje się, że jednym z najbardziej znaczących argumentów jest lęk przed rosnącą potęgą Chin, która jest już drugą, a zadaniem niektórych analityków pierwszą potęgą gospodarczą na świecie.

 

 

Efekty prowadzonych działań w obszarze gospodarki szybko dały o sobie znać – i tak:

  • w Stanach Zjednoczonych doszło do wzrostu cen towarów konsumpcyjnych, w tym np. ubrań oraz elektroniki – poniekąd wydaje się to oczywiste, jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że poziom chińskiego importu czynił przez lata z Państwa Środka głównego partnera gospodarczego USA,

  • w Chinach spowolniła produkcja przemysłowa – wynika to stąd, iż ten azjatycki gigant był przez lata określany jako „montownia/fabryka” świata. Ponieważ amerykańskie firmy w czasie wojny handlowej zaczęły wycofywać się z Chin i przenosić np. do innych państw położonych w Azji Południowo-Wschodniej, wywołało to oczywiste reperkusje w gospodarce chińskiej.

 

Wprawdzie jeszcze na początku 2020 roku została podpisana umowa handlowa (wstępna) – odczytywana jako kamień milowy kończący toczący się konflikt, ale nie zmienia to faktu, że stosunki między obydwoma państwami wciąż nie należą do przyjaznych.

Choć opinia publiczna spoza Stanów Zjednoczonych oraz Chin nie zawsze zdaje sobie sprawę z toczącego się między dwiema globalnymi potęgami konfliktu, jest to paradoksalnie „siłą” idei wojny zastępczej. Proxy war zakłada odejście od wojny rozumianej jako starcie wrogich armii na rzecz konfliktów „zastępczych” toczonych z użyciem instrumentów gospodarczych czy propagandowych.

 

 

Huawei w cieniu chińsko-amerykańskiej rywalizacji politycznej i gospodarczej

 

 

Stany Zjednoczone są dominującym graczem w branży półprzewodników od co najmniej kilku dziesięcioleci, a Chiny – jedna z najdynamiczniej rozwijających się światowych gospodarek – próbują je pod tym względem dogonić. To właśnie dlatego jednym z elementów wojny handlowej między USA oraz Chinami była decyzja administracji Donalda Trumpa o zablokowaniu chińskiego giganta telekomunikacyjnego – Huawei – przed prowadzeniem interesów z amerykańskimi firmami zadała poważny cios wysiłkom Chin w zakresie dominacji na światowym rynku nowoczesnych technologii.

Rywalizacja pomiędzy tymi światowymi potęgami wywiera negatywny wpływ nie tylko na segment mikroprocesorów, ale także na całą globalną gospodarkę. Ceny układów scalonych gwałtownie wzrosły z powodu amerykańskiego zakazu nałożonego na Huawei. Bez wątpienia wydarzenia te utrudnią chińskim firmom konkurowanie na światowym rynku i prawdopodobnie doprowadzi do pogłębienia się kryzysu gospodarczego zarówno w Chinach, jak i Stanach Zjednoczonych oraz innych krajach związanych ekonomicznie z tymi potęgami.

 

 

Wojna rosyjsko-ukraińska 2022 (2014)

 

 

Wojna toczona między Rosją oraz Ukrainą to w rzeczywistości pokłosie konfliktu, który narasta już od kilku stuleci. Jest to wielopłaszczyznowy konflikt, który angażował przez lata nie tylko dwie bezpośrednio zainteresowane strony, ale także pozostałe państwa leżące w Europie Środkowo-Wschodniej.

 

 

Przyczyny wojny rosyjsko-ukraińskiej

 

 

Początki obecnego konfliktu między Rosją a Ukrainą sięgają jeszcze siedemnastego stulecia, kiedy to państwo moskiewskie rozpoczęło proces ekspansji na terytorium ziem ukraińskich w ramach jednoczenia ziem ruskich. Kulminacją tego długotrwałego, wieloetapowego procesu była aneksja Krymu, a następnie całkowite włączenie Ukrainy do carskiego Imperium Rosyjskiego pod koniec osiemnastego stulecia.

W całym wieku dziewiętnastym oraz dwudziestym miały miejsce poważne napięcia między narodem ukraińskim oraz rosyjskim. Spór ten nasilił się szczególnie w czasie I wojny światowej, kiedy Ukraina ogłosiła niepodległość od Rosji (miało to miejsce w 1918-1919 roku). Choć niepodległość ta była krótkotrwała i została krwawo zduszona przez bolszewików, to położyła ona podwaliny pod dalszy ukraiński nacjonalizm w nadchodzących latach.

Następny poważny punkt zapalny nastąpił podczas drugiej wojny światowej, kiedy nazistowskie Niemcy zaatakowały ZSRR oraz znajdującą się w jego granicach Ukrainę. Naród ukraiński znalazł się między dwoma agresorami, a wielu zdecydowało się na współpracę z państwem hitlerowskim, aby uzyskać niezależność od rządów sowieckich.

Po zakończeniu II wojny światowej Ukraina ponownie stała się częścią Związku Radzieckiego. Jednak napięcia między Ukraińcami i Rosjanami nadal rosły, osiągając punkt kulminacyjny podczas polityki destalinizacji radzieckiego przywódcy Nikity Chruszczowa w 1956 r.

Przytoczone wyżej historyczne wydarzenia (oczywiście, jest to ich wręcz telegraficzny skrót) to przyczyna trwającego po dziś dzień sporu na linii Rosja-Ukraina. Kształtowały one również kierunek polityki zagranicznej tej ostatniej: od uzyskania niepodległości od ZSRR w 1991 roku Ukraina zabiegała o członkostwo w zachodnich instytucjach, takich jak NATO i Unia Europejska (UE).

Rosja postrzega istnienie silnej, niepodległej Ukrainy jako bezpośrednie zagrożenie dla własnej regionalnej hegemonii i dlatego podejmuje działania mające na celu utrzymanie Ukrainy w swojej orbicie – w tym interwencję wojskową w Krym i wsparcie separatystycznych rebeliantów we wschodniej Ukrainie, znanych jako „Noworosja” („Nowa Rosja”).

Z punktu widzenia Ukrainy członkostwo zarówno w NATO, jak i UE oznaczałoby zapewnienie bezpieczeństwa przed rosyjską agresją, a także dostęp do – o czym również nie powinno się zapominać – zachodnich rynków i technologii.

 

W 2008 roku ukraiński rząd złożył wniosek o przystąpienie NATO, co przez wielu postrzegane było jako bezpośrednie wyzwanie dla rosyjskich wpływów w regionie. W odpowiedzi Rosja zdecydowała się na serię nacisków ekonomicznych, a ostatecznie – na ingerencję polityczną; działania te miały na celu odcięcie Ukrainy od zachodu. Skończyło się to aneksją Krymu przez Rosję w 2014 roku, co jeszcze bardziej zaostrzyło stosunki.

W dniu 24 lutego 2022 roku wybuchł kolejny konflikt, który jest znacznie bardziej krwawy niż kampania z 2014 roku i trwa do dziś (stan na 2023-01-31). Nie będziemy jednak opisywać tu przebiegu działań wojennych, które obfitują w dramatyczne wydarzenia – należą do nich np. bitwa o Kijów czy walki w rejonie Czarnobyla oraz Mariupola. Zastanówmy się raczej, jakie znaczenie dla światowej geopolityki (oprócz wywołania kryzysu surowcowego) ma toczący się konflikt.

 

Wojna rosyjsko-ukraińska a Tajwan – do czego może to doprowadzić?

 

 

Jeśli spojrzymy na światową szachownicę, okazuje się, że rosyjski niedźwiedź – powszechnie postrzegany jako silne zagrożenie dla zachodu – sam znajduje się w potrzasku, będąc oflankowanym przez kraje europejskie, Stany Zjednoczone oraz Chiny. Obecnie można spotkać się z różnymi teoriami dotyczącymi trwającego konfliktu zbrojnego na wschodzie Europy – poniżej zostały przedstawione jedynie niektóre spośród nich:

 

  • wojna rozpoczęta przez Chiny ma na celu odwrócenie uwagi zachodu (tzn. Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych) od problemu tajwańskiego. Łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której państwa zachodnie zwiększają swoją aktywność na froncie ukraińskim… co skwapliwie wykorzystują Chiny, które w takim momencie decydują się na agresję wobec wyspiarskiego, położonego na drugim krańcu świata Tajwanu. Trudno się spodziewać, by w takim wypadku Stany Zjednoczone były gotowe na rozpoczęcie działań wojennych na dwa fronty – takie rozwiązanie niemal na pewno skutkowałoby wybuchem wieloletnich zmagań wojennych i/lub poniesieniem klęski w starciu z połączonym potencjałem rosyjsko-chińskim. Flota amerykańska znajdująca się na Pacyfiku oraz w regionie Australii, Nowej Zelandii czy Japonii najprawdopodobniej w ogóle nie podejmowałaby żadnych działań zaczepnych, ograniczając się głównie do próby utrzymania status quo,

 

  • Chiny odłożą w czasie swoje ekspansyjne plany w stosunku do Tajwanu, próbując zagrać o większą stawkę. Należy rozumieć przez to Rosję, która może przecież konflikt z Ukrainą przegrać. W takiej sytuacji – szczególnie jeśli doszłoby do przewrotu i chaosu politycznego – Chiny miały wiele możliwości na to, by wywrzeć nacisk na swojego sąsiada. Można przewidywać, że Państwo Środka nie ograniczyłoby się wyłącznie do standardów działań dyplomatycznych czy presji na podpisanie korzystnych umów handlowych. Wydaje się, że jest wręcz przeciwnie – działania chińskie mogłyby doprowadzić nawet do zajęcia… części Syberii (lub – ewentualnie – zwiększenia wpływów gospodarczych na tym terenie). W takiej sytuacji łatwo można się domyślić, że Chiny nie byłyby w stanie wydzielić odpowiednich środków, by jednocześnie anektować również Tajwan – często w naszym tekście używamy wobec tego ostatniego określeń typu „niewielkie państwo” lub „kraj wyspiarski”, ale nie możemy zapominać, że wyspę zamieszkuje nieco ponad dwadzieścia milionów ludzi. W porównaniu z Chinami – zdecydowanie najludniejszym państwem świata – jest to stosunkowo niedużo, ale wciąż zbyt wiele, by można było zająć sporny teren bez użycia do tego celu większych sił.

 

Ponadto, wojna ukraińsko-rosyjska pokazuje, że nie ma już – tak jak miało to miejsce w wiekach poprzednich – wyraźnych liderów pod względem militarnym. Wręcz przeciwnie: pomimo pozornej dysproporcji konflikt jest toczonymi między równorzędnymi siłami. Taki stan rzeczy utrudnia prowadzenie analiz i przewidywania co do wyniku wojny.

 

 

Wojna rosyjsko-ukraińska – czy jest to proxy war?

 

 

Co ciekawe, opinie co do tego, czy konflikt zbrojny pomiędzy Ukrainą oraz Rosją to typowe proxy war dla rywalizacji amerykańsko-chińskiej, są podzielone. Z jednej strony zarówno Stany Zjednoczone/Unia Europejska, jak i Chiny są żywo zainteresowane przebiegiem zmagań na froncie ukraińskim, a sam spór coraz bardziej jest postrzegany jako starcie pomiędzy zachodnią demokracją a wschodnim autorytaryzmem (abstrahując od tego, że jedna z głównych stron konfliktu, tzn. Ukraina, nie należy do grona zachodnioeuropejskich, dobrze rozwiniętych państw).

Z drugiej jednak strony jeden z głównych aktorów wojny – Rosja – bierze bezpośredni udział w toczących się zmaganiach zbrojnych. Jest to sytuacja zupełnie odmienna od konfliktów, które wybuchały np. w trakcie drugiej wojny światowej w państwach afrykańskich, kiedy to główne mocarstwa nie angażowały się bezpośrednio, ale udzielały swojego wsparcia mniejszym państwom. Tak czy inaczej, wojna między Rosją i Ukraina jest istotna dla kierunku działań, na jaki ostatecznie zdecyduje się Chińska Republika Ludowa.

 

 

Geopolityka, czyli kto i dlaczego rządzi światem?

 

 

Geopolityka to nauka, która w ostatnich latach zyskuje na popularności. Z pewnością wynika to w dużej mierze stąd, iż ostatnie lata obfitują w wydarzenia doniosłe dla światowego porządku politycznego oraz gospodarczego.

 

 

Przykładowo, geopolityka pokazuje, dlaczego tak istotna dla świata jest rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Chinami (oba kraje walczą o pozycję w Afryce i na Bliskim Wschodzie w celu uzyskania dostępu do cennych zasobów). Ten oraz wiele innych konfliktów to spory, który wyrażają się w toczeniu tzw. wojen zastępczych (ang. proxy war), ponieważ poszczególne nie skupiają się już wyłącznie na prowadzeniu działań z użyciem konwencjonalnych środków.

Wręcz przeciwnie – obecnie coraz częściej orężem staje się sianie dezinformacji, wywieranie wpływu na funkcjonowanie rynków finansowych w poszczególnych państwach czy też próby blokowania dostępu do surowców cennych z punktu widzenia funkcjonowania współczesnych gospodarek (patrz: case rynku mikroprocesorów oraz układów scalonych).

 

Geopolityka to dziedzina nauki, która zajmuje się interakcjami między geografią a działaniami podejmowanymi przez państwa na szczeblu polityki międzynarodowej. Oddziaływanie geopolityki można zaobserwować w różnych dziedzinach życia – gospodarka, relacje międzynarodowe czy nowoczesne technologie to tylko niektóre z nich. Przykładowo, z ekonomicznego punktu widzenia geopolityka może wyjaśnić motywy gospodarcze, które skłaniają poszczególne państwa do podejmowania zdecydowanych działań militarnych

Wojna zastępcza między Chinami a USA jest bezpośrednim następstwem rywalizacji toczącej się między tymi dwoma supermocarstwami, które boją się jednak wstąpić zdecydowanie na wojenną ścieżkę. Obie te potęgi pragną na różne sposoby potwierdzać swoją dominację na arenie światowej; często robią to one poprzez aktywność na innych rynkach, zamiast bezpośrednio konfrontować się ze sobą.

 

Z wydarzeń, które opisaliśmy w naszym tekście, wynika, że geopolityka obejmuje swoim zakresem:

  • aspekty ekonomiczne: dobrym przykładem jest tu wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami; konflikt ten doprowadziła do nałożenia ceł na towary importowane z Chin, co podniosło ceny dla konsumentów i spowodowało trudności gospodarcze dla przedsiębiorstw opierających swoją działalność na wykorzystaniu produktów wyprodukowanych w Chinach. Z kolei konflikt między Rosją a Ukrainą zakłócił dostawy gazu do Europy, powodując gwałtowny wzrost cen energii. Nie bez znaczenia jest tu rynek mikroprocesorów w Tajwanie, nad którym wisi zagrożenie w postaci potencjalnej chińskiej agresji. Z drugiej strony możliwa amerykańska interwencja wojskowa (jej wyrazem jest wizyta N. Pelosi na Tajwanie, co miało miejsce w pierwszych dniach sierpnia 2022 roku i miało na celu zademonstrowanie amerykańskiego poparcia dla wyspy),

  • aspekty społeczno-militarne: przykładowo, napięcia i spory między Indiami a Pakistanem często prowadzą do przemocy i niepokojów w Kaszmirze (jest to region, do którego roszczą sobie prawa oba kraje). Konflikt ten doprowadził do przesiedlenia setek tysięcy ludzi, a wielu innych żyje w strachu o swoje bezpieczeństwo.

 

 

Geopolityka, czyli jakie wydarzenia kształtują współczesny świat? Podsumowanie

 

 

Jak widać, współczesny świat to niezwykle złożony system. Nie ma tu wiele miejsca na przypadek, aczkolwiek poszczególne wydarzenia często mają swoje źródło w procesach, które z naszego punktu widzenia mogłyby wydawać się ze sobą niepowiązane. Któż by się domyślił, że rynek mikroprocesorów w Tajwanie – a w konsekwencji także ceny tych wyrobów na całym świecie – jest w dużej mierze uzależniony nie tylko od napiętych relacji między Stanami Zjednoczonymi, ale także rywalizacji Rosji oraz Ukrainy?

Tymczasem, tak właśnie wygląda rzeczywistość, a procesy zachodzące w świecie geopolityki determinują to, jakie będą perspektywy rynku układów scalonych.

Tajwan to państwo-wyspa, które znajduje się na terenie. Xxxx. Taka lokalizacja to z jednej strony wielka szansa dla kraju, który przez znaczną część dziejów pozostawało na uboczu historii (jakkolwiek to określenie byłoby deprymujące), obecnie zaś – gdyby jego status jako suwerennego państwa został uznany przez społeczność międzynarodową – ma szansę znaleźć się w G20, czyli dwudziestce najbogatszych państw świata. Z drugiej jednak trudna historia oraz położenie w tak specyficznym regionie świata, na styku mórz: Południowochińskiego oraz Wschodniochińskiego, to czynniki, które sprawiają, że Tajwan jest potencjalnym obiektem agresji ze strony chińskiego państwa kontynentalnego.

Sprawdź naszą ofertę

Jedyni tacy

Czy jesteśmy jedyni? Tak. My się staramy żeby zrobić coś adekwatnie do wymogów. Nie dbamy tylko o swój interes ale także o to, by nasi klienci byli zadowoleni. Nie szukamy jednorazowych zleceń. Sztuką jest wykonać pracę tak, żeby każda ze stron była zadowolona. Czy drutujemy? Jak trzeba to tak. Jeśli projekt ma działać krótko to po co klient ma płacić za super kod, którego i tak nie widać. Trzeba robić dobrze tam, gdzie trzeba robić dobrze.