Backup danych na serwerach Dharsa

Szanowni Państwo,

stworzyliśmy system, który pozwala na synchronizację danych klientów z naszymi serwerami. System oparty jest o protokół FTP oraz klienta LFTP, który pozwala na dokonanie takiej synchronizacji.

Protokół FTP jest przetestowanym na całym świecie mechanizmem, który sprawdza się podczas transferu danych między komputerem lokalnym a serwerem. Za pomocą tego protokołu odbywa się np. wymiana danych z serwerami WWW. Jest to więc znakomite narzędzie, by użyć go do stworzenia mechanizmu backupów.

Czym różni się nasz mechanizm od konta FTP u innych dostawców? Po pierwsze, nie ustalamy limitu danych. Jesteśmy w stanie dostarczyć każdą przestrzeń, jaka będzie potrzebna klientowi. Po drugie, opłata jest naliczana tylko za zużytą przestrzeń dyskową. Klient nie płaci za puste, nieużywane miejsce (z wyjątkiem opłaty startowej 100pln/mc, w skład której wchodzi 1TB danych – dalsze opłaty uzależnione są od zużycia). Po trzecie, przy wystawianiu faktury zawsze sprawdzamy, kiedy nastąpiła ostatnia synchronizacja i, jeśli jest problem, wysyłamy klientowi informację. Po czwarte, nie stosujemy limitów. Nie może być sytuacji, gdy transfer zostanie zerwany, ponieważ administrator „żałuje” mocy serwera. To ma działać i działa.

Dane przechowywane na naszych serwerach są dostępne zawsze. Stosujemy zabezpieczenia w postaci dostępu do serwera tylko z wybranych adresów IP, co uniemożliwia dostęp do danych dla osób trzecich, nawet jeśli posiadają hasło.

Wisienka na torcie na koniec.

By ułatwić stworzenie mechanizmu synchronizacji, przygotowaliśmy gotowy skrypt, który w prosty sposób spowoduje stworzenie kopii na naszych serwerach. W skrypcie trzeba jedynie podać ścieżki oraz dane serwera (oczywiście należy zainstalować również oprogramowanie używane przez skrypt – lftp lub dodatkowo Cygwin na Windows).

Dlaczego warto wykonywać backupy

Użytkownicy komputerów przyzwyczajeni są do tego, że ich dane są bezpieczne. Zazwyczaj tak jest. Jeśli prześledzimy statystyki, całkowita utrata danych zdarza się dość rzadko – tak jest, gdy używamy swojego komputera. Problemy zaczynają się, gdy w danym przedsiębiorstwie pracuje więcej osób; wtedy statystyka jest nieubłagana, ponieważ należy przemnożyć prawdopodobieństwo przez każdą osobę w firmie, i finalnie okazuje się, iż utrata danych nie jest odosobnionym przypadkiem.

Warto zatem zabezpieczać swoje dane. Naprostszy model to kopia bezpieczeństwa na swoim dysku, ale przechowywana w innym miejscu. Jeśli przykładowo używamy programu księgowego, który korzysta z bazy danych opartej na MSSQL, należy eksportować tę bazę do pliku i przechowywać kilka takich plików, by móc odtworzyć dane z wcześniejszego momentu. Niestety, baza danych to bardzo skomplikowane narzędzie i w przypadku uszkodzenia plików, w których silnik trzyma dane, odzysk danych jest bardzo trudny, a czasem niemożliwy. Taka kopia bezpieczeństwa ratuje nas więc przed uszkodzeniem aplikacji, choć nie zabezpiecza przed czynnikiem ludzkim lub awarią sprzętu.

Czy dyski się psują?

Pracując w branży IT już wiele lat, zauważyliśmy pewne tendencje rynkowe. Kilka lat temu był okres, gdy dyski w laptopach uszkadzały się bardzo często. Dotyczyło to głównie dysków talerzowych, a pierwszym objawem były wolne transfery – komputer po prostu działał dużo wolniej. Około 5% dysków uszkadzało się tak, że nie dało się odzyskiwać z nich danych. Na szczęście istnieją technologie pozwalające odczytać dane z talerzy dysku mechanicznego, ale taka usługa może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. W obecnej chwili uszkodzeń mechanicznych jest mniej, ale zdarzają się awarie systemów plików. Taka usterka również nie jest łatwa do usunięcia. Oczywiście istnieje wiele programów do odzyskiwania danych z uszkodzonych partycji, ale nie zawsze potrafią one przywrócić dane. Jednym z nich jest TestDisk dostępny w Linuksie. W ostatnim roku dwa razy zdarzyła nam się sytuacja, gdy nie udało się przywrócić zasobów. Odpowiedź na pytanie w nagłówku niestety jest twierdząca. Dyski się psują – czasem są to uszkodzenia mechaniczne, czasem elektroniczne, a czasem dotyczą systemu plików. W każdym z tych przypadków istnieje ryzyko utracenia cennych danych.

Na poniższym zdjęciu przestawiamy uszkodzony dysk talerzowy. Nie, tych rys nie zrobił człowiek. Z jakiegoś powodu głowica dysku, która normalnie powinna unosić się nad samym talerzem, zaczęła o niego ocierać.

Uszkodzony dysk talerzowy

Aby zrozumieć, co oznacza takie uszkodzenie, należy najpierw uświadomić sobie jeden fakt. Talerz, na którym są dane, ma wielkość dłoni. Dysk ten ma pojemność 500GB. Każdy gigabajt to 1024 megabajty, każdy megabajt to 1024 kilobajty, a każdy kilobajt to 1024 bajty... a na koniec każdy bajt ma 8 bitów. Daje nam to liczbę 536870912000, pomnożoną jeszcze przez 8. Trudno tę liczbę nawet przeczytać. Teraz uświadommy sobie, że na tym małym talerzyku mamy tyle malutkich punktów i każdy z nich jest namagnesowany. Tak, daje to ogromną ilość punktów na każdy milimetr kwadratowy. Każda najmniejsza rysa, każdy defekt to utrata danych. Z tego dysku nie da się już nic uratować. Róbcie zatem kopie bezpieczeństwa – warto.

Sprawdź naszą ofertę

Jedyni tacy

Czy jesteśmy jedyni? Tak. My się staramy żeby zrobić coś adekwatnie do wymogów. Nie dbamy tylko o swój interes ale także o to, by nasi klienci byli zadowoleni. Nie szukamy jednorazowych zleceń. Sztuką jest wykonać pracę tak, żeby każda ze stron była zadowolona. Czy drutujemy? Jak trzeba to tak. Jeśli projekt ma działać krótko to po co klient ma płacić za super kod, którego i tak nie widać. Trzeba robić dobrze tam, gdzie trzeba robić dobrze.